wtorek, 31 lipca 2012

:o

Sobote spedzilam na zakupach z Ivana i Petra. Nie moge tu zaoszczedzic ani funta, a mialam plany kupic tutaj nowy telefon, laptopa i jeszcze mialo starczyc mi na bilety na swieta. No nie da sie. ;) Moze jak skoncza sie te przeklete wyprzedaze.... Niedziele w polowie przespalam a w polowie przeczytalam. 
Wczoraj znowu caly dzien z dziecmi, ale bylo znowu bardzo milo ;) Zrobilysmy sobie piknik, upieklysmy muffinki i uciekalysmy przed strasznymi potworami. Iona zaliczyla cios w nos z mojej glowy i polala sie krew. ZERO PLACZU. szok po prostu ;) dzis wstalam sobie o 12 i zabralam sie za sprzatanie i pranie, kotrego zawsze tutaj jest mnostwo, ale z racji nudow nie robie z tego problemu ;P





sobota, 28 lipca 2012

directions

Dodam do ostatniego posta, ze mozecie sie wirualnie przejechac po tej ladniej drodze :D
Get directions z Ramsey do Douglas i wybrac droge A18, zolty ludzik i podziwiac :D
Na zachete:

piątek, 27 lipca 2012

cafe

Dzis wybralam sie do Douglas zupelnie inna droga niz zawsze, bo podobno krotsza i bezpieczniejsza. Wcale nie byla bezpieczniejsza, bo takie piekne widoki dookola, ze glowa caly czas chodzila mi na boki mimowolnie.... Niesamowite po prostu!!! Jechalam na spotkanie z Ivana. Oczywiscie nie moglam sie oprzec i weszlam do sklepu z ciuchami i kupilam sliczny zielony plaszyk jesienny. Z wyprzedazy oczywiscie.
Przeszlysmy sie spacerkiem po miescie, pogoda przesliczna.... Nastepnie na kawe i muffiny do kawiarni. Nie wiedzialam, ze kawa large jast naprawde LARGE. Niemniej zarowno muffinka malinowo czekoladowa, jak i waniliowa latte byly przepyszne!




czwartek, 26 lipca 2012

room tour

Dzis cale popoludnie spedzilam z Lisa i dziecmi w stajni. Koniki, kucyki i pieski, lubie to ;)
Pogoda utrzymuje sie bardzo ladna, pierwszy raz w uzyciu sa krotkie spodenki!
A  tak poza tym nudze sie strasznie, az z nudow SPRZATAM, moj pokoj juz blyszczy, a Lisa powiedziala mi, ze ich dom jeszcze nigdy nie byl tak czysty hahhahahha, fajnie....

Tymczasem pokazuje moj pokoj:








wtorek, 24 lipca 2012

pictures

Teraz, kiedy dzieci maja wakacje pracuje tylko w poniedzialki i srody :)
Wiadomo, ze musze ogarnac balagan, zrobic pranie jak sa pelne kosze, oproznic zmywarke, wyprowadzic psy, ale jednak nie jest to typowa praca au pair.
Tak wiec dzisiaj spalam dlugo, a zaraz po przebudzeniu dowiedzialam sie, ze jada zobaczyc ich nowego kucyka i jak chce to moge z nimi. Ok, pojechalam, przywitalam sie z Pania PonBon. Kto wymyslil tak idiotyczne imie dla konia? :< Niemniej, jest przeslodka! Pomoglam ja wyczyscic, poogladalam jak jezdzi Freya i wrocilam do domu (jechalam swoim samochodem) Minelam sie w bramie z listonoszem, ktory mial dla mnie cudowna paczke :D DZIEKUJE MAMO! pelna polskich slodyczy, ktorymi sie wlasnie objadam! no i nareszcie mam ten glupi aparat. Takze dzisiaj lawina zdjec.....

Cocoa




Ester






sniadanie

nic dobrego

cztery tosty

mowia, ze smaczna

balagan dwa

balagan trzy





Megan

cieplarnia, nieuzywana




przerazajace

pokoj moj i freji

moje drzwi

sweet focia musi byc

widok z okna raz

widok z okna dwa

Buster


z tylu maja ogrod z warzywami, owocami itp ;)

lubie to!



domek na drzewie. a raczej przy drzewie

szczesliwe kurki. maja dwa koguty, duze pole i daja dobre jajka

potworki

niezbedniki

psie pole spacerowe



tajemniczy ogod







Przyjaciel Escort

Przyjaciel Cocoa