wtorek, 30 października 2012

This is Halloween

Halloween w miescie zagoscilo juz dawno, wszystkie witryny sklepowe zdobia pajaki, szczury, dynie i  inne slicznosci. W host domu z tego swieta nic sobie  raczej nie robia, jedyna dynia w tym domu to moja wlasna, ktora zrobilam z nudow. :)) Obejrzalam z dziecmi 'Gnijaca panne mloda' co nie bylo dobrym pomyslem, bo jedna rozplakala sie na koniec, a druga uznala ze nuuuda. Coz za porazajacy gust.....niech sobie ogladaja swoje barbie i inne syrenki :)  W sobote wybralam sie na impreze halloweenowa podczas ktorej wcielilam sie w wampirzyce, tak wiem, bardzo oryginalne.

http://www.youtube.com/watch?v=nuEOA9GbK6U&feature=related



poniedziałek, 29 października 2012

Maly powrot

3 miesiace przerwy w blogowaniu. Nie wiem co sie stalo, ale sie stalo. Lenistwo prawdopodobnie. albo Kamila. Pod koniec sierpnia byla u mnie Siostra Kamila, po ktorej wyjezdzie zabraklo mi ochoty na cokolwiek, wiec tym oto sposobem przerwalam pisanie na 2 tygodnie, a potem juz zaleglosci zrobilo sie zbyt duzo. Jednkaze, postanowilam troche wszystko nadrobic.

1. Paula

Paula znalazla nowa rodzine  w Anglii i bedzie zyla tam dlugo i szczesliwie.

2. Kamila

Przyjechala do mnie na tydzien i mimo kiepiskiej pogody i braku jakiejkolwiek organizacji bylo cudownie :))
Pamietam glownie : Zamarzniecie w manx-kolejce,  wylegiwanie sie do 12 a potem panika, ze na nic nie ma czasu :)), filmowe wieczory, wypadek rowerowy (do dzisiaj mam slady...:)) 1 dzien pieknej pogody, depresja powyjazdowa ;>

3. Szkola

We wrzesniu zaczelam kurs angielskiego. w kazdy moj piatek, ktory jest moim dniem wolnym musze wstawac o 8 rano. skandal! Zajecia jak zajecia, chociaz facet bardzo sie stara, ale zawsze jest to jakas nauka, przynajmniej mozg mi nie zaniknie calkowicie. A moze i zdam sobie FCE na koniec.

4. Problemy samochodowe.

Moj codzienny niezbednik zaczal mi odmawiac posluszenstwa juz jakis czas temu. Postanowil sobie, ze bedzie mi gasl na srodku drogi. Kochane Autko.... Zaczelo ubywac rowniez plynu chlodzacego. Zeby nie bylo wszystko ladnie wyspowiadalam hostowi, na co on  -pan doktor mechanik, dolal wody do zbiornika na plyn chlodzacy i 'zobaczymy co bedzie' No i sie stalo, pewnego pieknego wieczoru, po ciezkim dniu, w ktorym miedzy innymi bylo mi dane ogladac wypadek samochodowy, Kochane Autko postanowilo umrzec sobie na srodku drogi. Zeby bylo bardziej dramatycznie, to utknelam na totalnym zadupiu, na niebezpiecznym zakrecie, po ciemku ze slaba bateria w telefonie. MUSIALAM ruszyc sie z tego zakretu bo inne samochody mialy wielki problem zeby wyprzedzic  mnie na tym zakrecie. Odczekalam wiec chwile i podjelam probe ruszenia. Udalo sie. Dojechalam a reczej dotoczylam sie do domu na drugim biegu z wrazeniem, ze samochod zaraz wybuchnie. Naszczesie moi hosci sa baaaardzo fajni. Myslalam, ze mnie zjedza, ze robie im problemy dzien przed wielka impreza urodzinowa hosta, a oni z usmiechem, ze nie mam sie  przejmowac i  rano zabiora auto do mechanika. Zalatwili mi tez transport do i ze szkoly. Super ludzie....

5. Z host rodzina zadnych problemow nie mam, nadal wszystko jest super, ostatnio nawet mysle, ze bedzie mi smutno ich tu zostawiac i mysle tu takze o moich podopiecznych, polubilysmy sie bardzo z tymi bachorkami, choc oczywiscie zdarzaja sie problemy :P

Na koniec pare zdjec z sierpnia







Foczka