sobota, 19 stycznia 2013

miszmasz

Na blogu pomiedzy listopadem a styczniem wcielo gdzies grudzien. Nie oznacza to wcale, ze nic sie nie dzialo, dzialo sie duzo i zbyt szybko sie skonczylo... Przylecialam na 2 tygodnie do domku, przezylam wspaniale swieta z rodzina i sylwestra z przyjaciolmi, a nawet bycie chorym w domu nie jest niczym strasznym... Ledwo przylecialam a juz trzeba bylo wyjezdzac, a powrot mimo, ze do znajomego, przyjaznego miejsca byl dosyc ciezki i bez lez sie nie obeszlo. Ale teraz jest juz wszystko po staremu. ;)
Bylam w kinie na filmie Les Miserables i moge go szczerze polecic, piekny.....
Kilka zdjec z telefonu:
samolot opozniony 2 godziny...

pora robic zadanie domowe......zmeczenie siega zenitu




Picie wina na przystanku :)


z Anuschka (Niemcy)

czerwony kapturek - sylwester


fotka toaletowa :>

piątek, 18 stycznia 2013

Let it snow...

Snieg. Krwiozercza bestia.... Od paru dni w progozie zapowiadali opady sniegu, dla Manxow jest to cos niesamowitego... ;) Wywolalo to wielka panike, a u mnie wielki smiech. Usmiech zniknal mi z twarzy kiedy przyszlo mi prowadzic samochod.;) W Polsce wyglada to chociaz ladnie <zazwczyczaj> a tu pogoda przyprawia o dreszcze. Naprawde nie ma co wychodzic z domu, jeszcze nigdy nie wialo tu tak bardzo od kiedy tu jestem. Zapowiadali zamkniecie drog i szkol, nic z tego nie wyszlo, wiec jak w kazdy piatek wybralam sie rano do szkoly, dojechalam bez wiekszych problemow. Ale z powrotem juz nie bylo tak latwo. Prowadzenie samochodu bez zimowych opon  na  oblodzono-osniezonej nieznanej drodze < mountain road zamknieto>  w dodatku przy ogromnym snieznym wietrze, pod stroma gorke  nie jest jest latwe, szczegolnie jezeli ktos absolutnie nie ma doswiadczenia w takich sytuacjach. :D Ale przezylam, oprocz tego, ze cofac pod gorke sie nie zgodzilam i musial zrobic to za mnie host kolezanki :)) Takze, juz nie smieje sie z ich panikowania, skoro snieg maja raz na pare lat, drogi i samochody absolutnie do tego nie przystosowane. Mimo wolnego piatku pogoda zmusila mnie do siedzenia w domu, nad czym ubolewam obzerajac sie czekolada i ogladajac True Blood. Blagam, niech tu jutro nic nie pada...